Rozpoczęcie bloga - 8 czerwca 2012
Zakończenie bloga - 17 marca 2013

Natchnienie

Moim natchnieniem, które skłoniło mnie do utworzenia tego bloga, są różne rzeczy. Na pierwszym miejscu plasuje się pociąg do chłodnych terenów skandynawskich, zimnego powietrza szczypiącego w nos i wyobrażenie pięknych, mroźnych krajobrazów. Gdy kreowałam postać głównego bohatera, w mojej głowie automatycznie pojawiały się obrazy widziane jego oczami - rozbijające się o skaliste wybrzeże fale, rozgwieżdżona noc i latarnia morska, odległy sztorm wstrząsający całym domkiem nadmorskim, delikatna bryza poruszająca białymi firanami...

Piękno tkwi także w malarstwie i pisarstwie. Ponieważ sama od małego odczuwam potrzebę do tworzenia sztuki i jest ona najbliższa memu sercu, zawsze pragnęłam pisać o kimś, z kim mogłabym się utożsamić. Teraz jest to dorosły mężczyzna, który przybywa z wielkiego miasta w nieznane tereny i pragnie odciąć się od reszty świata, aby móc w spokoju tworzyć znakomite dzieła.

Pociągnięcie pędzla. Tym razem wcielam się w sekretną, eteryczną dziewczynę, która pozuje naga do obrazu. Czuje wstyd, lecz widząc w oczach mistrza pasję, oddaje się jej sama i siedzi nieruchomo przez kilka godzin, obserwując zamaszyste, czasem delikatne ruchy ręki mężczyzny. Ta pasja zakrawa o namiętność i rychłego zapowiedź romansu...

Miałam takie marzenie, pozować komuś do rysunku lub obrazu, ale jestem jeszcze młoda, więc może w przyszłości ktoś doceni moją urodę, wdzięki? Odnoszę wrażenie utożsamiania samej siebie z bohaterami "Szeptów...". Jestem zarówno tą dziewczyną i tym mężczyzną, każdego z nich przeżywam na swój sposób. Nie znam ich zupełnie, lecz staram się dotrzeć do ich istoty.

Uderzanie palcami o klawisze maszyny pisarskiej. Mój bohater taką ma, a na niej delikatnie osadza papier, wymienia tusz, zaś gdy zasiada do pisania, zawsze ma obok siebie kubek pełen mocnej kawy lub czarnej herbaty. Czasem pisuje ręcznie na papierze, ale zdecydowanie bardziej miłuje druk. Kiedyś także będę mieć maszynę do pisania, wieczory pełne ciepła pochodzącego z kominka i mnóstwo zapału do tworzenia.

Muzyka. Słysząc romantycznie powolne nuty, mimowolnie tworzę historię. Splatam ją w sieć pojedynczych obrazków i następnie mam chęć przelać ją w słowa. Podzielić się nią z całym światem. Muzyka jest nieodłącznym elementem ludzkiego życia, człowiek tworzy ją dla człowieka. Człowiek daje człowiekowi natchnienie.

Groza. Uwielbiam dreszcze leniwie spełzające po moich plecach, dlatego w tym opowiadaniu pojawi się nić niepokoju, prowadząca do wielkiego kłębka nieszczęść. Sam deszcz może nieść za sobą strach...